Miejsce: Sztuka Obrazy OBRAZ: ŚNIADANIE NA TRAWIE - MANET

OBRAZ: ŚNIADANIE NA TRAWIE - MANET

Śniadanie na trawie powstało na przełomie lat 1862/1863. Wystawiony zaraz po ukończeniu w Salonie Odrzuconych obraz wywołał oburzenie i wstrząsnął paryską publicznością. Szok wywołała przede wszystkim zupełnie naga, niczym nieskrępowana kobieta siedząca z dwoma kompletnie ubranymi mężczyznami w jednym z zakątków paryskiego lasku. Modelkami pozującymi do obrazu były: przyszła żona malarza Suzanne Leenhoff i prostytutka Victorine Meurent. Postać ma twarz Victorine i krągłe ciało Suzanne. Dwaj mężczyźni to brat Manet'a – Gustave i przyszły szwagier – Ferdinand.



Kobieta zwraca twarz bezpośrednio na widza, ale jej jasne ciało skierowane jest w stronę towarzyszy. Głowę podpiera ręką. Mężczyźni, ubrani modnie, jak dandysi są zajęci rozmową. Zdają się ignorować kobietę. Obok, w nieładzie, leżą ubrania nagiej postaci, kosz owoców i bochenek chleba, czy bułka. W tle lekko pochylona, ciemnowłosa kobieta myje się w przepływającej rzece. W porównaniu do postaci z pierwszego planu jej sylwetka jest zbyt duża i ma się wrażenie, że unosi się nad pozostałymi osobami. Tłu brakuje głębi przez co widz odczuwa jakby scena była osadzona w studiu, a nie w plenerze. Wrażenie to potęguje fakt, że światło jest nienaturalne, nierzeczywiste. Szeroko oświetla całą scenerię, a przedmioty i ludzie prawie nie rzucają cieni.

Manet rozmyślnie opracował szczegóły. Płótno jest wielkie (208 cm x 265,5 cm). Styl obrazu zrywa z akademicką tradycją. Widać na nim wyraźne pociągnięcia pędzla, zakłócenie perspektywy, w niektórych częściach dzieło wygląda na niedokończone. Naga postać kobieca daleka jest od ideału. Jej ciało nie jest perfekcyjnie gładkie, ni smukłe.

Dzieło wywołało negatywne reakcje. Mieszczańska obłudna publiczność uznała pogodny, filuterny wyraz twarzy modelki za bezwstydny, wulgarny i wyzywający. Szczytem złego smaku i złamaniem wszystkich konwenansów była jej nagość. Krytycy uważali, że obraz jest namalowany źle, niezgodnie z regułami rządzącymi światem sztuki. Jedna z interpretacji mówi, że Śniadanie na trawie godziło w fałszywą moralność filistrów. Wszyscy bowiem w Paryżu doskonale wiedzieli, że w Lasku Bulońskim bujnie kwitnie prostytucja. Fakt ten jednak był tematem tabu, nie mówiło się o tym, pomijając milczeniem drażliwą kwestię. Jakże oburzający stał się więc obraz, który otwarcie nawiązywał do odrażającego procederu.

Do dziś Śniadanie na trawie pozostaje dla niektórych kontrowersyjne. Obecnie, tak jak w XIX wieku, zachodnie peryferia Paryża są po zmroku miejscem świadczenia nielegalnych usług seksualnych.

Kapa